Niepoprawni politycznie!

We wtorek, o godzinie 12.00 pod wrocławskim Pręgierzem, odbyła się konferencja prasowa organizowana przez Obóz Narodowo-Radykalny. Dotyczyła sprawy oskarżenia koordynatora Brygady Dolnośląskiej ONR Justyny Helcyk o „nawoływanie do nienawiści wobec nieokreślonej grupy muzułmanów”. Poinformowano również o prowadzonych czynnościach prokuratorskich w sprawie księdza Jacka Międlara i wygłoszonego przez niego kazania podczas 82. rocznicy ONR w Białymstoku.

Przemówienie koordynator brygady dolnośląskiej ONR Justyny Helcyk, które wygłosiła 27 września 2015 roku, podczas kilkutysięcznej manifestacji, jest przedmiotem prowadzonego przeciwko niej postępowania. Prokuratura Rejonowa Wrocław-Stare Miasto oskarżą ją o „nawoływanie do nienawiści wobec nieokreślonej grupy muzułmanów na tle różnic wyznaniowych i rasowych”.

Pytania do Prokuratora Generalnego

Podczas konferencji prasowej, w której brał udział rzecznik brygady łódzkiej ONR Krzysztof Szałecki oraz sama Justyna Helcyk, została odczytana lista pytań, zaadresowana wprost do Prokuratura Generalnego Zbigniewa Ziobry, od którego – jak to zostało powiedziane – ONR „oczekuje objęcia stanowiska w sprawie”.

  1. Jakie konkretnie czyny (wypowiedzi, działania) przypisywane p. Justynie Helcyk prokuratura uznaje za czyn przestępny, bowiem w akcie oskarżenia zawarte są jedynie politycznie poprawne ogólniki (w rodzaju: „odwoływała się do stereotypów”, „szerzyła wrogość do muzułmanów”)?
  2. Na jakiej podstawie prawnej prokuratura uznaje za przestępstwo publiczne wypowiadanie się przeciwko islamistom (radykalnemu islamowi) i przeciwko sprowadzaniu imigrantów do Polski?
  3. Jaki przepis prawa karnego materialnego zakazuje odwoływania się do stereotypów
    na temat innych grup wyznaniowych lub narodowościowych (tak, jak to określono w akcie oskarżenia)? Czy wniesienia aktu oskarżenia w niniejszej sprawie oznacza, że według prokuratury posługiwanie się stereotypami i formułowanie negatywnych osądów na temat muzułmanów jest w Polsce czynem przestępnym?
  4. Czy wszczęcie postępowania karnego w sprawie, w której obiektywne okoliczności wyraźnie wskazują na patriotyczną motywację p. Justyny Helcyk, nie podważa zaufania obywateli do organów wymiaru sprawiedliwości oraz nie stanowi marnotrawienia środków publicznych?
  5. Czy jest możliwe, iż na wszczęcie i prowadzenie postępowania karnego miały wpływ czynniki o charakterze politycznym, a szczególnie nacisk władz miasta Wrocławia oraz lewicowych kręgów politycznych wspierających masowe sprowadzanie imigrantów
    do Polski?
  6. Jakie skonkretyzowane działania zamierza podjąć Minister Sprawiedliwości – Prokurator Generalny, aby wreszcie skończyć z praktyką szykanowania uczestników patriotycznych demonstracji przez Policję i prokuraturę? Jakie działania zostaną podjęte w sprawie p. Justyny Helcyk?

Oskarżenie Helcyk to istny absurd. Podczas gdy w ostatnich latach, prowadzone postępowania dotyczące znieważania chrześcijaństwa m.in. przez Adama Darskiego „Nergala” oraz podczas spektaklu Golgota Piknik, były umarzane, Justyna Helcyk jest ciągana do odpowiedzialności karnej z powodu stwierdzania powszechnie znanych faktów na temat fundamentalnego islamu.

Policja szuka księdza Międlara

W czasie konferencji przedstawiono również sprawę, poszukiwanego przez policję kryminalną z Białegostoku księdza Jacka Międlara. Białostocka prokuratura prowadzi postępowanie w sprawie treści kazania księdza Jacka Międlara wygłoszonego podczas 82. Rocznicy Obozu Narodowo-Radykalnego.

– Ja, podobnie jak większość działaczy ONR, byłem obecny na tej mszy. Kazania słuchaliśmy naprawdę bardzo dokładnie i chociaż było powiedziane w faktycznie ostrych słowach, to naszym zdaniem nigdzie te ramy prawne nie zostały przekroczone – tak o wystąpieniu ks. Jacka Międlara podczas 82. rocznicy powstania ONR mówi Krzysztof Szałecki z łodzkiego ONR-u.

Sprawa jest tym bardziej naganna, ponieważ po 1989 roku to pierwsze tego typu postępowanie, w którym za wygłoszone kazanie w kościele, do odpowiedzialności karnej pociągany jest kapłan. Postępowania Justyny Helcyk i księdza Jacka Międlara mają wyraźne znamiona procesu politycznego, na co nie wolno pozwolić w rzekomo wolnym państwie polskim. Uderzenie, w dwie rozpoznawalne medialnie osoby, związane ze środowiskiem nacjonalistycznym, mają na celu nie tyle dyskredytację ich samych, co również środowisk narodowych, będących w solą oku współczesnego establishmentu.

Te fakty uważamy za karygodne, w złym świetle stawiające polski wymiar sprawiedliwości i zapewniamy, że sprawy nie odpuścimy.


źródło: kierunki.info.pl


 

Wiek słabości.

W dzisiejszych czasach, gdy świat ma tyle bogactwa u stóp, cały przemysł pnie się na kolejne etapy cywilizacyjnego postępu, człowiek się cofa. Kiedyś byliśmy silnymi nie tylko zewnętrznie, ale i wewnętrznie. Mogliśmy stanąć przed każdym wrogiem i byliśmy gotowi na walkę z każdym w obronie europejskich wartości i narodu, w którym dane było nam żyć. Siła i wielkość Europy nie polegała na tym, że byliśmy nadnaturalnie zbudowani. Nasza siła opierała się przede wszystkim na silne wewnętrznej. Moc ta umożliwiała nam zbudowanie potencjału fizycznego. Pozwalała ona sprawić, że Europa na kilkanaście wieków była potęgą, której inni nie mogli się oprzeć. Sile wewnętrznej przede wszystkim pomagała mocna wiara. Wiara, która w momentach zwątpienia dodawała otuchy i krzepy na kolejne ruchy mieczem czy też tarczą.

Dziś fetujemy kolejne przypieczętowanie naszej słabości. W roli głównej reprezentacja rządu polskiego na szczycie NATO. Nasi wielcy politycy z dumą chwalą się kolejnym sukcesem i faktem, że po 23 latach do Polski ponownie przyjechały, jak na razie na stałe, stacjonować obce wojska. Tak jak wtedy przebywają one obecnie w celu utrzymania pokoju na świecie. Dziwne, że gwarantem tego bezpieczeństwa są przede wszystkim Amerykanie, którzy rozpętali ostatnimi czasy tyle wojen, o których mogliby pomarzyć nawet ich „towarzysze” zza wschodniej granicy. Wielu z nich mówiło „atak na Polskę to atak na USA”. Kiedyś jednym z takich powodów było zatopienie statku czy uderzenie na Pearl Harbor. Najciekawsze, że wokół obu tych wydarzeń snują się teorie o świadomym dopuszczeniu do owych tragedii.

Dzisiejsze sojusze istnieją tylko na papierze i zawierane są wyłącznie dla danego interesu. Kiedy nadejdzie wojna, każdy będzie martwił się o swoje. Natomiast nasi biedni politycy sądzą, że jeśli ktoś nas zaatakuje to wszystkie kraje solidarnie ruszą nam na pomoc, by pokonać naszego wroga, a na końcu się okaże, że to właśnie my ratować będziemy siebie samych i wszystkich wokół. Mówią nam, że duża armia to duże koszty. Dzisiejszy sposób walk odbiega od tego dawnego. Europejskie kraje to w dużej mierze miasta — wsie, a wraz z nimi połacie zieleni, zaczynają przesłaniać kolejne metry kwadratowe betonu i asfaltu. W formie przykładu przedstawiam Szwajcarię, która przy niewielkiej zawodowej armii może zmobilizować się w ciągu 72 godzin i przy ok. 8 mln populacji, uformować armię liczącą ok. 200 tys. żołnierzy odpowiednio przeszkolonych w posługiwaniu się bronią. Rezerwiści to w większości obywatele od 18 do 30 roku życia należycie przygotowani do obrony, poprzez odbyte kursy na strzelnicy. Drugą armią poborową jest armia izraelska, gdzie na ok. 8 mln obywateli armia może zmobilizować ok. 500 tys. żołnierzy. Tam w przeciwieństwie do 25 tys. zawodowej armii szwajcarskiej armia liczy ok. 170 tys. wojskowych. Głównym czynnikiem, na jakim się opierają te kraje to odstraszenie przeciwnika. Jeśli ta forma nie jest wystarczająco skuteczna do walki wkracza obrona terytorialna.

W przeciwieństwie do dwóch wspomnianych krajów Polska liczy ok. 39 mln obywateli. Przybliżając procentowo stan mobilizacji, jaki ma miejsce w Izraelu to odnosząc się do przykładu państwa Izrael, obrazuję jak mogłoby wyglądać to u nas — Polacy gotowi do walki, posiadający broń, stworzyliby ok. 3 mln armię. Według rankingu miesięcznika Forbes stawiałoby nas to wśród 5 największych armii świata. Wystarczający straszak, prawda? Niestety aktualnie przy modzie demilitaryzacji europejskich państw, które z wilków stają się owcami czekającymi na zagładę, rozwiązanie kwestii w sposób omówiony na przykładzie Izraela, to jedynie marzenie. Tak jak wspomniał kol. Krzysztof w swoim tekście potrzebujemy kultu siły!

„Na wojnie nie ma nagrody za drugie miejsce.”

tekst ukazał się na portalu Kierunki.info.pl

Rocznica ludobójstwa na Wołyniu.

W czasach, gdy interes jest ważniejszy od prawdy nie możemy zapomnieć o rodakach pomordowanych na Wołyniu. Cieszy fakt przyjęcia ustawy przez senat, ale smuci, że dopiero teraz.

„Ofiary zbrodni popełnionych w latach 40. przez ukraińskich nacjonalistów do tej pory nie zostały w sposób należyty upamiętnione, a masowe mordy nie zostały nazwane – zgodnie z prawdą historyczną – ludobójstwem” fragment uchwały z tego tygodnia.

13590363_181406118929416_5365160868520978795_n